Już od dawna wiemy, że Złoty But za zeszły sezon należy się Robertowi Lewandowskiemu. Niemniej jednak przedwczoraj mieliśmy do czynienia z oficjalnym przekazaniem nagrody. Nagrody, która po raz pierwszy w historii trafiła do reprezentanta Polski.
W muzeum Bayernu Monachium
Ceremonia wręczenia nagrody odbyła się w muzeum Bayernu Monachium. Lewandowskiemu z pewnością towarzyszyło wiele emocji i oczywiście nie jest to coś, czemu można się dziwić. Warto też dodać, że mogliśmy usłyszeć, iż dedykuje on nagrodę dwóm osobom – Gerdowi Muellerowi i żonie Annie. Mueller był dla niego wzorem piłkarza, natomiast żona miała spory wkład w osiągane przez niego wyniki.
Zasady walki o nagrodę
Zatrzymajmy się jeszcze przy tym, jak wygląda walka o Złotego Buta. W klasyfikacji nie znajdziemy goli, a punkty i liczą się wyłącznie mecze ligowe. Punkty zależne są od tego, jak trudna jest liga. Niemniej nie oznacza to jakichś szczególnych rozbieżności – w najlepszych ligach (umownie mówiąc) jeden gol to 2 punkty. Mamy też sporo lig, w których 1 gol to 1,5 punktu i ligi, gdzie bramka to 1 punkt. Złoty But może więc trafić do każdego, ale niełatwo sobie wyobrazić zwycięstwo kogoś niezbyt znanego.
Ważne jest też to, że w lidze angielskiej, hiszpańskiej, włoskiej i francuskiej piłkarz ma szansę rozegrać 38 meczów. Jak zapewne wszyscy wiedzą, w lidze niemieckiej można rozegrać 34 spotkania. Jest to rzecz jasna minus, ale Lewandowski pokazał, że dla zawodnika w wielkiej formie nie jest to spore utrudnienie. Zresztą wystarczy powiedzieć, że Robert zgromadził 82 punkty, a na drugim miejscu był Messi, który zdobył 60 punktów. Po prostu przepaść.