Pod koniec marca 2022 roku reprezentacja Polski zapewniła sobie awans na mistrzostwa świata w Katarze. To spory sukces, ale ostatnio media koncentrują się raczej na czymś innym. Czymś, co niewyobrażalnie szkodziło polskiej piłce.
Mowa o korupcji
To rzecz jasna nawiązanie do czasów, kiedy polską piłką rządził Ryszard Forbrich. Michniewicz nigdy nie został skazany za korupcję, ale niektóre osoby wielokrotnie przypominają, że utrzymywał on regularny kontakt z szefem piłkarskiej mafii. Szczególnie należy wziąć pod uwagę Szymona Jadczaka, czyli dziennikarza śledczego. Można wręcz powiedzieć, że dziennikarz ten nie zamierza odpuścić w sprawie Michniewicza. Nie wiemy, do czego to doprowadzi, ale nie ulega wątpliwości, że sytuację poniekąd można zrozumieć. Krótko mówiąc, trudno wyobrazić sobie, że selekcjoner reprezentacji Polski jest osobą niewinną.
Z drugiej strony były trener Legii nie zamierza odpuścić walki o swoje dobre imię. Najlepszym dowodem pozew wobec dziennikarza Wirtualnej Polski. Nie ma też co ukrywać, że pozew ten wprowadził sporo zamieszania. Zamieszanie stało się nawet na tyle poważne, że Michniewicz częściowo wycofał się ze swojego pomysłu. Częściowo, ponieważ pozew będzie, ale dopiero po mistrzostwach świata w Katarze. Tym samym selekcjoner naszej kadry chce pokazać, że na ten moment mundial jest najważniejszy. Interesujące jest także to, że obrońcą Michniewicza został były obrońca Forbricha.
Znaczenie dla mistrzostw?
Pewnie niektórzy zastanawiają się nad podejściem piłkarzy. Co by nie mówić, doniesienia o trenerze mogą dekoncentrować.
Oczywiście nie sposób odnieść się do szczegółów, ale zdaje się, że największy problem ma sam Michniewicz. Zresztą najlepiej przypomnieć sobie to, co działo się we Włoszech przed mistrzostwami świata w 2006 roku. Zamieszanie było ogromne, ale tytuł powędrował właśnie do Włoch. Jakby nie oceniać, na koniec weryfikacją jest boisko.