Od pewnego czasu można było usłyszeć o tym, że przed Euro 2021 dojdzie do szczepień piłkarzy. Wiemy też, że pogłoski okazały się prawdziwe i w związku z tym warto zadać sobie pytanie, czy to dobrze?
Ogromne emocje
Szczepienia budzą ogromne emocje, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Mnóstwo ludzi chce się zaszczepić, a są też tacy, którzy mają obawy dotyczące szczepionek. Mając to na uwadze, można zaryzykować stwierdzenie, zgodnie z którym szczepienia piłkarzy cały czas będą budzić ogromne emocje. Poza tym warto sobie uporządkować kilka spraw.
Przede wszystkim szczepienia nie są obowiązkowe. Ponadto szczepienia muszą odbyć się odpowiednio wcześnie. Do tego nie można też zapomnieć o bezpieczeństwie – szczepienia nie są równoznaczne, z tym że zaszczepieni są całkowicie bezpieczni. Dokładnie mówiąc, szczepienia nie oznaczają braku testów czy rezygnacji z reżimu sanitarnego (szczepienia to po prostu minimalizowanie ryzyka). Pamiętajmy też o tym, że na turniej jedzie określona liczba graczy – na ten moment trenerzy mają 23 miejsca. Na ten moment, bo niewykluczona jest zmiana – oczywiście w związku z pandemią. Dobrze też spojrzeć na to wszystko z perspektywy kibiców – ewentualna niechęć do szczepień piłkarzy to coś, co da się zrozumieć. Wyobraźmy sobie, że ktoś z rodziny jest zakażony i w związku z tym przebywa w szpitalu – w takim przypadku szczepienia piłkarzy mogą okazać się niezwykle frustrujące. Nie możemy również zapomnieć, że ewentualne zakażenie podczas turnieju to dla piłkarza swego rodzaju dramat.
Wydaje się, że mowa o sytuacji, w której nie ma dobrego wyjścia.